Bajkowy eksperyment


Kiedyś w jednym z mich wpisów mówiłem o tym, że nasze dzieci oglądają bajki w języku angielskim i wspominałem, że podzielę się na czy polega nasz bajkowo-językowy-eksperyment.

Nauka języka przychodzi nam zazwyczaj dość mozolnie i ciężko - ja przynajmniej tak mam - i myślę sobie, że nie jestem w tym doświadczeniu jakoś specjalnie wyjątkowy - gdyby było inaczej wszyscy świetnie mówilibyśmy przynajmniej kilkoma lub kilkunastoma językami. Jest jednak moment w życiu człowieka, kiedy proces przyswajania nowych pojęć, zwrotów i składni dokonuje się zupełnie bezboleśnie. Tak, tak to okres pomiędzy pierwszym, a najdalej czwarty rokiem życia. Mózg dziecka w pierwszych latach życia jest chłonny jak gąbka. Dzieci niesamowicie szybko się uczą i zapamiętują doskonale całe mnóstwo zwrotów i wyrazów. Nauka języka przychodzi im z ogromną łatwością. Dziecko specjalnie się nie frustruje, gdy nie potrafi prawidłowo odmienić wyrazu, bądź zbudować zdania. Gdy obserwuję swoje dzieciaki w ich zmaganiach w nauce mówienia, to widzę, że one po prostu chcą mówić. Nie blokują się, chcą się wyrazić, z ogromną radością powtarzają nowe słowa. Na tym etapie jest teraz Kubuś. Natomiast Klarcia ma to już za sobą. Klarusia mówi pełnymi zdaniami w języku polskim, a od kilku miesięcy zaczyna też mówić pełnymi zdaniami w języku angielskim, którego nauczyła się sama z bajek. Zupełnie nie przeszkadza jej to, że nie do końca jest zrozumiana przez swojego rówieśnika z placu zabaw, który mówi akurat w innym języku. Ona po prostu mówi i myśli, że jest zrozumiana i chce zrozumieć gdy do niej mówią. Nie jest dla niej ważne, że w tej konwersacji następuje problem w postaci perfekcyjnego wyrażenia się czy 100% zrozumienia, to nie jest pierwszoplanowe doświadczenie, istotniejsze dla Klarci jest to, że się dogadała.

Ojcem... a może bardziej pasowałby napisać MATKĄ naszego BAJKOWEGO EKSPERYMENTU jest moja żona Agusia. Agusia mówi świetnie dwoma językami - po angielsku i hiszpańsku - oraz komunikatywnie po francusku i ma ogromną świadomość tego, że nauka języka nie przychodzi sama i bezboleśnie. Moja żona była bardzo uparta i konsekwentna w tym, żeby dzieci oglądały bajki wyłącznie w języku angielskim. Jeżeli już włączaliśmy dzieciakom bajki to robiliśmy to, i robimy do dzisiaj, tylko w języku angielskim. Nie mamy w naszym domu telewizora i polskiej telewizji, więc łatwiej jest to kontrolować, by "watching" odbywał się właśnie w języku angielskim. Dla dziecka jest to zupełnie obojętne w jakim języku ogląda bajkę, a przy okazji przyjemnego, może doskonale skorzystać i zupełnie bezboleśnie zacząć uczyć się języka.

Bardzo ważny jest moment, kiedy zaczynamy puszczać dziecku bajki w obcym języku. Po czwartym roku robi się już powoli za późno. Ważne by nie przespać tego momentu i być konsekwentnym. Nam się udało - dzięki mojej żonie - dzisiaj widzimy jak Klarusia, i już powoli Kubuś, doskonale jak na swój wiek radzą sobie z językiem angielski. Zasób słów i zwrotów jest tak duży, że Klarusia w ostatnich tygodniach zupełnie swobodnie formułuje zdania po angielsku. To co jest czasami zabawne to, to że w rozmowie po polsku zaczyna wtrącać sporą ilość słówek angielskich, przez co nie zawsze jest zrozumiana. Ostatnio jak byliśmy w Polsce u babci, Klarcia zaglądając do lodówki zażyczyła sobie od babci jogurt - PURPLE - czyli fioletowy, a babcia miała spory problem by sprostać wymaganiom Klarci.

Dzieciaki mają to szczęście, że mają również osobistego nauczyciela w domu w osobie swojej MAMY. Od jakiegoś czasu, kiedy zobaczyliśmy, że Klarcia wtrąca całe zdania po angielsku, Agusia zaczęła z nimi rozmawiać właśnie w tym języku. Przy okazji tata też korzysta i się uczy nowych słów i zwrotów. To niesamowicie pomaga i przyspiesza bezbolesny proces nauki języka.

Daleki jestem od tego by cokolwiek komuś radzić. Piszę to bo bardziej chcę się podzielić naszym eksperymentalnym doświadczeniem, a jeżeli ktoś chce z niego skorzystać - nic prostszego można brać i wdrażać pomysł w życie. Bezbolesne lekcje nauki języka są możliwe, wystarczy wstrzelić się tylko w odpowiedni moment wiekowy dla twojego dziecka, być trochę konsekwentnym, a później już tylko sukces, sukces, sukces.
GOOD LUCK!!!  

Komentarze

  1. Siemandero kuzyn
    Gratuluje bloga!
    Eksperyment - jak go nazwales jest napewno godny polecenia. Nasz syn Daniel identyczne uczyl sie jezyka angielskiego, jego zasob slow oraz akcent zadziwia mnie i napawa duma.
    Z ta roznica ze juz od zawsze ustalilismy zasade ze w domu mowimy po Polsku. Sam chyba zaobserwowales ze wcale to nie jest tak latwe i oczywiste. Kaleczenie jezyka wtracaniem makaronizmow jest czyms powsszechnym i wygodnym. W czasie wizt w ojczyznie raczej dziadkowie nie maja problemow komunikacyjnych.
    Pozdrawiam i wytrwalosci zycze w tworzeniu nowych wpisow - milo sie czyta.
    Stefan

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Kuzynie
      Dzięki za komentarz i ciepłe słowo. Zdolne te nasze Dzieciaczki ja również jestem z moich bardzo dumny i pełen zachwytu nad ich rozwojem. Cieszę się że eksperyment działa i sprawdza się również u Was. Staram się opisywać to co się u nas dzieje i dzielić się tym wszystkim tak po prostu zwyczajnie jak to przeżywamy. Mówią że życie pisze najlepsze historie:) Pozdrawiam Was serdecznie trzymaj się!!!
      Szymon

      Usuń
  2. Super pomysł, dzieci szybciej przyswajają język obcy i potem lepiej się go uczą.
    Naprawdę dobry pomysł z taką realizacją :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niekiedy pomysły przychodzą tak porostu i wystarczy za nimi pójść i zwyczajnie zacząć je realizować.

      Usuń
  3. Witam;-) U mnie jest tak samo, mój dwuletni synek ogląda bajki w języku angielskim i szybko zapamiętuje słówka. Zna wszystkie kolory w języku angielskim, umie liczyć itp.;-) Super sprawa!;-)Zapraszam serdecznie do mnie ;-) http://blogmama.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieciaki są niesamowicie chłonne. Tak jak pisałem nasza córka (Trzylatka) zaczęła mówić zdaniami po angielsku i to tak nagle. Przez długi czas wtrącała całe mnóstwo angielskich słówek aż zaczęła mówić :) Super blog zaraz go wrzucę do mnie do zakładki - warto zobaczyć - i będę polecał. Zapraszam do polubienia mojej stronki na FACEBOOK.

      Usuń

Prześlij komentarz

Warto zobaczyć

zBLOGowani.pl

Obserwatorzy