Jeszcze tylko się ubrać!!!



Masakra!!! Nasza córka wkroczyła w nowy etap swojego życia w którym prosta czynność jaką jest ubranie się urasta do wielkości niezłych rozmiarów góry lodowej. Ostatnio szybkie wyjście z domu graniczy wręcz z cudem - a w zasadzie praktycznie nie istnieje - i zanim przekroczymy próg mieszkania by w końcu znaleźć się na upragnionej prostej do blokowego garażu musimy w domu stoczyć nie małą bitwę na argumenty za i przeciw, by na małej Klarci znalazły się wszystkie niezbędne elementy zimowej garderoby. Staram się nie poddawać i z uporem maniaka próbuję ją przekonać, że kurtka i czapka, a wcześniej rajtki, to nie są najtragiczniejsze rzeczy jakie ją dzisiaj spotkały, no i że są to jej najlepsi przyjaciele na zimowe spacery. Trudno ją do tego przekonać gdy ma na sobie swoją ulubioną piżamę z "Gałąziem" czyli Łabędziem, albo z Myszką Mini. Wszystkie inne kreacje przegrywają z tą częścią jej garderoby. To co mnie w tym wszystkim najbardziej urzeka to jej zdecydowany upór i obstawanie przy swoim. Choć muszę nerwy "pakować w konserwy", to cieszę się że moja słodka mała córeczka ma już całkiem nieźle wyrobione zdanie na "modowe" tematy. A ja na dany moment z utęsknieniem wyczekuję wiosny i lata by życie stało się prostsze.

Komentarze

Warto zobaczyć

zBLOGowani.pl

Obserwatorzy